Tu i Teraz
Dziś rozmawiałam z kimś o tym, że warto kształtować w sobie umiejętność dostrzegania chwili, która trwa. Na fali takich przemyśleń piszę więc, co czuję, nie bawiąc się w udawanie i uniki, które mają pokazać ile we mnie skromności – przecież skromność jest mi prawie obca. Przede wszystkim nie o mnie tu chodzi, lecz o moich niezwykle uzdolnionych przyjaciół, oddanych bliskich i niezawodnych znajomych, na których mogę liczyć, nawet gdy nie mają za wiele czasu, chorują, walczą z własnymi problemami…
(i jeszcze dwie, małe, aczkolwiek istotne uwagi:)
- Zakładam, że artykuł będą czytać Czytelnicy[1], dlatego nie zamierzam się ograniczać w ilości znaków czy słów. To tekst dla koneserów literek 😊
- Nie obchodzi mnie, że coś może zabrzmieć jak wyznanie członkini kółka wzajemnej adoracji, bo… jestem nią. Jestem członkinią wielu kółek, grupek, zespołów składających się z nieprzeciętnych, często nieprzeciętnie wrażliwych ludzi. Zaś te kółka są jak ogniwa, z których – gdy tylko zajdzie taka potrzeba – tworzy się łańcuszek dobrej woli 😊
Zaczynamy!
I znów…
Magia nadal trwa!
Oczarowanie, zachwyt po niedzielnej promocji książki – nie znika. Przeżywam to codziennie na nowo, wracam myślami do minionej chwili.
Dzień a raczej popołudnie było magiczne, występy młodzieży, po raz kolejny mnie oczarowały. Każdy z nich ma w sobie swoją magię, a ja, za każdym razem, gdy ich słucham – zamieram. Aneta, jak zawsze, dopięła każdy szczegół po mistrzowsku (chylę czoła😊).
Możemy być dumni, że w tej naszej małej społeczności mamy takich ludzi wokół siebie, dzięki którym świat dowiaduje się o istnieniu naszej małej miejscowości 😊
Dziękuję. Myślę bardzo podobnie 🙂
Dziękuję. Kwiaty piękne, pachnące i długowieczne, a przecież nie sztuczne. 🙂 Takie artefakty czyni się dla Pięknych Ludzi. Proszę bardzo!
Jako członkini Kółka Wzajemnej Adoracji Tworzącego Łańcuszek Dobrej Woli komentuję:
Nie znam się zbyt dobrze na muzyce, poezji, wystąpieniach publicznych czy literaturze ale ten wieczór pokazał, że można miło spędzić czas, dobrze się bawić, ukulturalnić, a nawet otwierać gębę ze zdziwienia i pokazywać pełne uzębienie z zachwytu. Oprócz dopracowanych utworów i wystąpień przyjemnie było obserwować porozumiewawcze spojrzenia pomiędzy członkami całej muzycznej rodziny, dzięki którym koncert dopinał się tak, że nie było czasu ani miejsca na wpadki. Godna podziwu była też swoboda młodzieży i prowadzącej. Warto docenić szczegóły:
– dodatkowe instumenty (perkusyjne?) wygrywające rytm
– „cymbałki” na końcu jednego z utworów,
– polka wytańczona przez Helenę i Mikołaja,
– no i większy szczegół, który szczegółem wcale nie był – „Elegancka piosenka o szczęściu” w wykonaniu Mikołaja! Miodzio!
Przyjemnie patrzyło się też na salę pękającą w szwach. Ci wszyscy ludzie przyszli tu dla jednej osoby – Barbary – kobiety nieskromnej 😉 i wielu talentów. Czy widzieliście kiedyś w naszych okolicach wieczór promujący nowo wydaną książkę, na którym jest wiecej niż 30-40 osób? Bo ja nie! A jednak zdarzają się wyjątki!
La la la, la la la…
Dziękuję za uzupełnienie recenzji. Mała poprawka: goście przyszli nie tylko dla mnie – wielu przybyło dla muzyki i wydarzenia jako takiego. Nie moja to zasługa, lecz Organizatorki.
Czytalam pierwsza i druga ksiazke, czytam trzecia. Znam te klimaty a teraz poznaje jeszcze bardziej. Az mnie ciarki przechodza. To jest niesamowite, pani patrzy na ludzi tak jakos no nie wiem.,jakby z miloscia a jak sie czyta to sie wydaje ze inaczej nie mozna. Jak Pani to robi?. No przepraszam ale ja tak to odczytuje. Wladze gminy Srokowo musza byc dumne ze maja tak uzdolnionych obywateli i mysle tu o muzykach, pisarzach, malarzach tancerzach i domu kultury ktory organizuje takie imprezy! Widac wyjatkowa wspolprace, Brawa dla wszystkich!
Przepraszam za brak polskich znakow. Nowy telefon.